sobota, 21 listopada 2015

Banki pozbawione uprzywilejowania - bankowe tytuły egzekucyjne uznane za niekonstytucyjne

Każdy, kto zajmował się obsługą banku, zna instytucję bankowych tytułów egzekucyjnych (BTE) - czyli najpopularniejszego i z punktu widzenia banków najprostszego do wykorzystania w praktyce egzekucji instrumentu zabezpieczenia posiadanych przez nich wierzytelności.

Zagadnienie powyższe jest o tyle ciekawe, że wyrok Trybunału, o którym jest mowa, tegoroczny, to kolejne orzeczenie dotyczące tej materii - po wyroku tegoż Trybunału z dnia 26 stycznia 2005 r., P 10/04. Obydwa dotyczą norm Prawa bankowego, jednakże nie w tym samym zestawieniu z konkretnymi przepisami Konstytucji RP - tj. przy tym rozstrzygniętym ostatnio pytaniu prawnym odniesiono się do zasady równości wobec prawa, czyli art. 32 Konstytucji RP.

Chodzi mianowicie o wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 14 kwietnia 2015 r., P 45/12, zgodnie z którym art. 96 ust. 1 i art. 97 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (Dz. U. z 2015 r. poz. 128) są niezgodne z art. 32 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (punkt I), w związku z czym przepisy ustawy tracą moc obowiązującą z dniem 1 sierpnia 2016 r. (punkt II).

Dyskusyjność w zakresie równości stron w odniesieniu do instytucji bankowych tytułów wykonawczych wydaje się całkiem oczywista, szczególnie dla każdego szczęśliwego posiadacza kredytu bankowego (jak niżej podpisany). Sprawa omawiana trafiła do TK na podstawie pytania prawnego Sądu Rejonowego w Koninie V Wydziału Gospodarczego dotyczące przepisów Prawa bankowego umożliwiających bankom wystawianie BTE.

Warto w tym miejscu przytoczyć szeroko treść komunikatu Trybunału w związku z wydaniem, słusznego niewątpliwie, orzeczenia:
Art. 96 ust. 1 prawa bankowego stanowi, że banki mogą wystawiać BTE na podstawie swoich ksiąg lub innych dokumentów związanych z dokonywaniem czynności bankowych. Treść i formę BTE określa art. 96 ust. 2 prawa bankowego. Na podstawie art. 97 ust. 1 ww. ustawy BTE może być podstawą prowadzenia egzekucji cywilnej po nadaniu mu przez sąd klauzuli wykonalności. Sąd bada jednak BTE tylko pod względem formalnym, nie ma natomiast prawa wnikać w kwestie merytoryczne. W razie stwierdzenia formalnej poprawności BTE, sąd nadaje mu klauzulę wykonalności w ciągu trzech dni od złożenia przez bank stosownego wniosku. 
Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo do wystawiania BTE jest przywilejem banków, naruszającym zasadę równego traktowania (art. 32 ust. 1 konstytucji) w trzech aspektach. A mianowicie w relacji między bankiem a jego klientem, w relacjach między bankami jako wierzycielami a pozostałymi podmiotami będącymi wierzycielami oraz w relacjach między dłużnikami banków i dłużnikami innych podmiotów. 
Trybunał Konstytucyjny uznał, że bank i jego klient mają wspólną cechę istotną – są stronami prywatnoprawnego stosunku zobowiązaniowego, który jest oparty na zasadzie prawnej (formalnej) równości i autonomii woli stron. Powinny mieć więc równe, co do zasady, możliwości obrony swych praw i interesów wynikających z zawartej umowy. Tymczasem bank sam wydaje tytuł egzekucyjny, zastępujący orzeczenie sądu, z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy, w czasie którego klient mógłby podnieść merytoryczne zarzuty. Klient może bronić się przed BTE tylko wytaczając powództwo przeciwegzekucyjne (art. 840 k.p.c.), ponosząc w związku z tym pełną opłatę stosunkową (5 % od wartości roszczenia) i cały ciężar dowodzenia – w warunkach prowadzenia przeciwko niemu egzekucji wiążącej się z zajęciem majątku. 
Trybunał Konstytucyjny uznał, że takiego przywileju – tj. bycia sędzią we własnej sprawie – nie uzasadnia status banków, będących (z nielicznymi wyjątkami) prywatnymi przedsiębiorcami, działającymi w celu osiągnięcia zysku, chociaż Trybunał Konstytucyjny nie neguje szczególnej roli banków w gospodarce, uzasadniającej pewne szczególne uprawnienia, ale nie tak daleko idące, jak BTE. Nie uzasadnia tego również przywoływany w postępowaniu charakter banków jako instytucji zaufania publicznego. Trybunał podkreślił, że takiego statusu nie nadaje bankom żaden przepis prawny i że jest on kwestią faktu – wynika nie tylko z istotnej roli banków w gospodarce, ale i z nadzoru organów państwa nad ich tworzeniem i działalnością. 
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, BTE ma istotne znaczenie również dla uprzywilejowania banków jako wierzycieli w relacji z innymi podmiotami będącymi wierzycielami. Te inne podmioty, w konkurencji z bankami do majątku tej samej osoby jako dłużnika, nie mają praktycznie żadnych szans na zaspokojenie swoich roszczeń. 
TK zwrócił uwagę, że banki, poza BTE, dysponują szerokim zestawem środków zabezpieczenia kredytów w szczególności wekslem, który może stać się podstawą wydania nakazu zapłaty w trybie art. 491 i art. 492 k.p.c.
Przekładając z języka prawniczego na nasze - instytucja BTE uprzywilejowywała dotychczas banki w tym sensie, iż bez potrzeby wnoszenia, jak każdy inny podmiot, powództw do sądów powszechnych, mogły one egzekwować należności od swoich dłużników. Podstawą do wystawienia BTE były, jak mówi art. 96 ust. 1 Prawa bankowego, "księgi banków lub inne dokumenty związane z dokonywaniem czynności bankowych" - które to wyciągi z ksiądz składane były do sądu z wnioskami (nie pozwami) i opatrywane klauzulami wykonalności (art. 97 ust. 1 Prawa bankowego).

Wydaje się, że Trybunał wybrnął z sytuacji dość spójnie - z jednej strony wskazując, iż pomimo niewątpliwie istotnej roli banków w gospodarce (co w toku postępowania przekuto wręcz w pojęcie "instytucji zaufania publicznego" - w mojej ocenie, mocno na wyrost), pozostają one podmiotami de facto prywatnymi i przede wszystkim działającymi w celu osiągnięciu zysku i jakiekolwiek ich uprzywilejowanie w obrocie prawnym jest niezasadne w braku konkretnego przepisu, z którego taki status miałby wynikać (a przepis takowy nie istnieje). Poza tym, będąc wierzycielem w stosunku do dłużnika, banki pozostawały - w związku z brakiem konieczności wnoszenia pozwów do sądów w zakresie ich należności - uprzywilejowane w stosunku do innych wierzycieli dłużnika. Już pomijając kwestie istniejących możliwości dochodzenia praw właśnie m.in. przez banki w drodze pozwów w postępowaniu nakazowym.

Przede wszystkim zaś, w niewątpliwie prywatnym stosunku prawnym na linii bank-klient banku, dochodziło do sytuacji niemożności jakiegokolwiek merytorycznego sformułowania zarzutu przez klienta banku w postępowaniu w zakresie dochodzenia należności - gdy bank dochodził jej właśnie w oparciu o BTE. O ile bowiem zarzuty takie można formułować w toku postępowania sądowego, o tyle brak jest możliwości ich podniesienia w ramach dochodzenia należności na mocy BTE (bo i kiedy? gdy klient banku dowiadywał się o opatrzeniu BTE klauzulą wykonalności w momencie doręczenia mu informacji o wszczęciu egzekucji).

Mnie osobiście zaskoczyło tempo reakcji naszego ustawodawcy - który ma to do siebie, im sprawa pilniejsza, tym później uchwalać dane regulacje prawne. Z wyroku Trybunału wynika, iż dano mu na to czas do końca lipca 2016 r., więc praktycznie półtora roku. Tymczasem, w Dzienniku Ustaw w dniu 12 listopada 2015 r. pojawiła się ustawa z dnia 25 września 2015 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2015 r. poz. 1854). Zgodnie z jej brzmieniem m.in., w ramach Prawa bankowego wypadają art. 96-98, wskazuje na odpowiednie zastosowanie do spraw z roszczeń z czynności bankowych standardowej opłaty stosunkowej (5% wartości przedmiotu sporu - zmiana dot. ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych), siłą rzeczy znika art. 786(2) k.p.c. (jako zbędny bo dotyczący zakresu badania przez sąd w postępowaniu o nadanie klauzuli wykonalności BTE), zmian doczekała się nawet ustawa o prawach konsumenta.

Powyższa ustawa zawiera także przepis przejściowy w brzmieniu:
Art. 11. 1. Postępowanie w sprawie o nadanie klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu wszczęte i niezakończone przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy podlega umorzeniu, z zastrzeżeniem ust. 2.
2. Jeżeli przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy wydano postanowienie w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu, dalsze postępowanie w sprawie o nadanie klauzuli wykonalności toczy się według przepisów dotychczasowych.
3. Bankowy tytuł egzekucyjny, któremu nadano klauzulę wykonalności na podstawie przepisów dotychczasowych, zachowuje moc tytułu wykonawczego także po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy. 
Czyli jeśli bank się nie sprężył i zasypany wnioskami referendarz sądowy nie zdążył przed datą wejścia w życie ustawy (już 26 listopada 2015 r.) wydać postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności na BTE - zakreśli sobie numerek porządkowy w repertorium szybciej, ku uciesze dłużnika, po prostu umarzając postępowanie. Jeśli jednak dłużnik miał nieco mniej szczęścia i klauzula na BTE została nadana pod starymi i uznanymi za niekonstytucyjne przepisami Prawa bankowego, a więc przed ich uchyleniem mocą w/w ustawy z dniem 26 listopada 2015 r. - niestety, bank nadal może egzekwować z tak powstałego tytułu wykonawczego.

Innymi słowy - w bankach mają pewnie przysłowiowy kociokwik, albo mieli, żeby wszystkie BTE co żywe wypchnąć do sądów, żeby tam mogli porejestrować i klauzulki potrzaskać. A referendarze pewnie wniebowzięci - przy listopadzie Święta Statystyka będzie ukontentowana, bo nadają pewnie te klauzulę ręcyma i nogami. A nawet, jak nie zdążą - to się umorzy, czyli też z głowy. A cały samograj BTE właśnie za chwilę mają z głowy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz