środa, 17 sierpnia 2011

Koniec naciągania SMSami premium, areszt domowy

Ministerstwo Infrastruktury szykuje projekt, mający na celu dostosowanie polskiego prawa do prawa UE. Co ciekawsze, ma on uwzględniać dużą ilość skarg, jakie wpłynęły ze strony obywateli do UKE. 
Najważniejsze założenia:
  • ujednolicenie obowiązku czytelnego prezentowania kosztów tzw. smsów premium rate, które mogą kosztować nawet kilkadziesiąt - nakładając obowiązek, aby koszt faktyczny usługi był prezentowany w reklamie czcionką o wielkości 60% wielkości numeru smsów (zdarzało się, że reklamowano np. darmowe dokumenty po 50 gr, podczas gdy koszt faktyczny na rachunku użytkownika wynosił 25 zł)
  • obowiązek podania całkowitego (a nie tylko przystąpienia do udziału) kosztu uczestnictwa w loteriach smsowych (zdarzało się, że reklamowano darmowe smsy, których wysłanie miało gwarantować wygraną pieniężną lub w postaci luksusowego samochodu - gdy okazywało się potem, że darmowy był tylko wysłany sms, a organizator przesyłał następnie użytkownikowi x kolejnych smsów, płatnych np. po 5 zł każdy), a także umożliwienie użytkownikowi bezpłatnej rezygnacji z udziału w niej na każdym etapie
  • możliwość zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych przez operatorów telefonii komórkowej maksymalnie na 2 lata z możliwością rozwiązania umowy w wypadku zmiany jej warunków w terminie 30 dni
  • zmiana operatora komórkowego z przeniesieniem numeru do innej sieci musi umożliwić korzystanie z numeru w nowej sieci już następnego dnia (z możliwością żądania ulgi w abonamencie w wysokości nawet jego 1/4 w wypadku każdego dnia zwłoki w przeniesieniu numeru)
  • obowiązek podawania minimalnej (nie, jak dzisiaj, maksymalnej i najczęściej nieosiągalnej) przepustowości łącza internetowego przez dostawców internetu.
Niestety, jak to w tego typu sytuacjach bywa, projekt jako zbyt korzystny dla obywateli został oprotestowany przez przedsiębiorców, których - delikatnie mówiąc - nie do końca uczciwe praktyki miałby ukrócić. Negatywnie o ilości zmian i kwestii, jakich dotyczą, wypowiedziała się także m.in. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji. A szkoda. Można jednak mieć nadzieję, że - prędzej czy później - takie przepisy wejdą w życie. 

>>>

Rząd przyjął wczoraj projekt nowelizacji KK, KPK i innych ustaw, umożliwiający zamianę aresztu tymczasowego na areszt domowy - czyli objęcie dozorem elektronicznym nie tylko skazanych, ale także podejrzanych i oskarżonych.

Dzisiaj dozór elektroniczny jest stosowany wobec skazanych na karę pozbawienia wolności nie przekraczającą roku. Według nowych przepisów dozór elektroniczny będzie nie tylko sposobem wykonywania kary pozbawienia wolności, ale także środkiem zapobiegawczym stosowanym wobec oskarżonych w toczącym się postępowaniu karnym. Areszt domowy ma być nowym środkiem zapobiegawczym stosowanym wobec oskarżonego, wykonywanym z użyciem aparatury monitorującej, zainstalowanej w miejscu jego zamieszkania. 
 
Konieczne będzie ustalenie przez oskarżonego z domownikami, czy wyrażają zgodę na zainstalowanie aparatury monitorującej w lokalu, i pisemne oświadczenia w tym zakresie. Osoba dozorowana będzie nosiła nadajnik i musi znajdować się w promieniu do 200 m od stacjonarnego odbiornika - co, przy takim dystansie, umożliwi np. zajmowanie się domem, pracę w gospodarstwie. Poza obowiązkiem przebywania w konkretnym miejscu, oskarżony w czasie stosowania aresztu domowego będzie zobowiązany do określonego zachowania. Sąd lub prokurator będzie mógł mu zakazać np. kontaktowania się z osobami ze środowisk przestępczych, nadużywania alkoholu lub używania środków odurzających. Jeśli oskarżony nie zastosuje się do tych zaleceń to sąd będzie mógł ponownie zastosować areszt.  
 
Aresztu domowego nie będzie można stosować np. wobec osób wymagających częstej hospitalizacji lub z zaburzeniami psychicznymi, w przypadku obawy matactwa lub podejrzenia, że oskarżony nie będzie przestrzegał nałożonych na niego obowiązków.
Możliwe będzie odstępstwo od wykonywania kary aresztu domowego na osobie - np. w wypadku woli uczestniczenia w wyborach powszechnych lub też czynnościach procesowych. Możliwe będzie również opuszczenie aresztu domowego z powodu ważnych spraw osobistych, rodzinnych lub zdrowotnych - jednak za uprzednią zgodą sądu lub prokuratora, która będzie wydawana na maksymalnie 5 dni. 

Sąd rejonowy będzie mógł zastosować areszt domowy na maksymalnie trzy miesiące, z możliwością jego przedłużenia, przy czym łączny czas jego stosowania nie może przekroczyć 2 lat. Okres aresztu domowego zaliczany będzie, oczywiście, na poczet wymierzonej kary. 
 
Pytanie tylko - jak to, świetne w teorii, rozwiązanie zadziała w praktyce? Jeśli uruchomienie tej aparatury nie będzie możliwe podejrzany zostanie przewieziony z powrotem do aresztu śledczego - co oznacza, że aby rozpocząć stosowanie aresztu domowego, prawidłowo musi działać aparatura pomiarowa. Jeśli nie - oskarżony/podejrzany/skazany przejedzie się po prostu z aresztu do miejsca zamieszkania, po czym odwiozą go z powrotem, bo coś nie zadziałało. Analogicznie - co w sytuacji, gdy urządzenie pomiarowe nie będzie działało poprawnie, albo przestanie działać w czasie trwania aresztu domowego? Bądź co bądź - to detale, ale dość istotne. 

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam
Co do pierwszej części aktualne jest pytanie ile wymaga od Rzeczypospolitej Unia Europejska w tym zakresie ?
Projekt jest ok, tak powinno być. Z punktu widzenia - zdrowego rozsądku.

pozdrawiam
Piotr Stanek

Prześlij komentarz