niedziela, 15 maja 2011

Zamiast poczty - sądowa służba doręczeniowa

Doczekaliśmy się, że pewna znana dość mocno fikcja prawna może zniknąć, a tym samym może zostać usprawniona jedna z naprawdę technicznych i marginalnych sfer w zakresie sądowych postępowań cywilnych, a jednak bardzo często wpływająca (negatywnie) na tempo rozpoznawania spraw. Tak, chodzi o doręczenia. Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski 4 maja 2011 r. podpisał rozporządzenie w sprawie warunków organizacji oraz struktury sądowej służby doręczeniowej, oczekujące już tylko na publikację w Dzienniku Ustaw. 

W KPC czytamy bowiem: 
Art. 131 KPC § 1. Sąd dokonuje doręczeń przez operatora publicznego lub innego operatora pocztowego w rozumieniu ustawy z dnia 12 czerwca 2003 r. - Prawo pocztowe (Dz. U. z 2008 r. Nr 189, poz. 1159 oraz z 2009 r. Nr 18, poz. 97 i Nr 168, poz. 1323), osoby zatrudnione w sądzie, komornika lub sądową służbę doręczeniową.
§ 2. Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw łączności określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowy tryb i sposób doręczania pism sądowych przez podmioty, o których mowa w § 1, mając na uwadze konieczność zapewnienia sprawnego toku postępowania, a także realizacji gwarancji procesowych jego uczestników, ochronę praw osób, którym pisma są doręczane, oraz ochronę ich danych osobowych.
§ 3. Minister Sprawiedliwości, na uzasadniony wniosek prezesa sądu, w drodze zarządzenia, tworzy i znosi w tym sądzie sądową służbę doręczeniową.
§ 4. Minister Sprawiedliwości określi, w drodze rozporządzenia, warunki organizacji oraz strukturę sądowej służby doręczeniowej, mając na względzie wielkość sądu, koszty oraz zapewnienie skuteczności doręczeń i zachowanie wymogów postępowania sądowego.
Kluczowy jest  § 1 - teoretycznie bowiem jest w nim sporo możliwości doręczenia - bo poprzez:

  1. operatora publicznego - monopolista w osobie Poczty Polskiej
  2. innego operatora publicznego - z uwagi na 1 - brak takowych 
  3. osoby zatrudnione w sądzie - nie słyszałem jeszcze o takich etatach; brakuje etatów dla zwykłej pracy w sądzie (sekretariat, interesanci, wykonywanie zarządzeń, protokołowanie), a co dopiero myśleć o bieganiu po ludziach z pocztą...
  4. komornika - w ostateczności, zdarza się, ale trwa i kosztuje ekstra
  5. sądową służbę doręczeniową - dotychczas najczęściej fikcyjną. 
Nie będzie to proste i oczywiste - natomiast utworzenie takiej służby stanie się możliwe. Będzie musiało być poprzedzone analizą ekonomiczną takiej formy doręczeń (jest to dość proste), a także budżet sądu musi móc znieść bez szwanku utworzenie takiej służby. Służbę doręczeniową ustanawiać ma prezes sądu, natomiast w hierarchii sądowej podlegać ma pod jego oddział administracyjny. Co ciekawe, zatrudnieni w niej mogą być nie tylko odrębni pracownicy, ale także pracownicy już zatrudnieni w sądzie, na podstawie dodatkowych umów cywilnoprawnych. 

Służba pracować ma na 2 zmiany, przemieszczać się transportem publicznym, choć nie wykluczono użycia pojazdów sądowych, a także prywatnych doręczycieli. Uzbrojeni będą w identyfikator, wskazujący dokładnie sąd, w którym doręczyciel jest zatrudniony, dane osobowe doręczyciela i jego zdjęcie. 

O ile takie służby doręczeniowe pojawią się w polskich sądach - może być to sposób na przyspieszenie postępowań, które często trwają w nieskończoność z powodu opóźnień w doręczaniu, gdy dochodzi do sytuacji, że od wysłania korespondencji do stron do momentu wpłynięcia do sądu zwrotnych potwierdzeń odbioru upływają... 2 miesiące. A wiadomo - brak dowodu doręczenia = brak jakiejkolwiek możliwości działania, żeby nie narazić się na zarzut pozbawienia strony prawa do działania. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz