poniedziałek, 16 maja 2011

Urzędniku - zapłacisz za swoje błędy

O ile samo założenie - ukrócenie sytuacji, gdy urzędnicy walą byki za bykiem i włos im z tego tytułu z głowy nie spada - jest słuszne, to jednak czy w ten sposób i w takiej formie? Jak by nie patrzeć - jutro wchodzi w życie Ustawa z 20.01.2011 o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, która wspomnianą sferę odpowiedzialności urzędniczej wywraca do góry nogami, bo wprowadza dość konkretne regulacje, kiedy i na jakiej zasadzie urzędnika można ukarać za rażące naruszenie prawa.

Jak ma to wyglądać? Otóż w sytuacji, gdy Skarb Państwa wypłaca, przyznane przez sąd obywatelowi czy przedsiębiorcy pokrzywdzonemu przez bezprawną decyzję wydaną przez tego urzędnika, odszkodowanie - wówczas odszkodowanie to potrącane ma być owemu urzędnikowi z wynagrodzenia za pracę. 

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że ustawa (art. 7) nakłada obowiązek - obligatoryjnie - złożenia przez kierownika podmiotu odpowiedzialnego, który wypłacił odszkodowanie, albo kierownika jednostki organizacyjnej podmiotu odpowiedzialnego, która wypłaciła odszkodowanie, do prokuratora okręgowego właściwego ze względu na siedzibę podmiotu odpowiedzialnego wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Czyli - zwierzchnik pracownika, przez którego SP był zmuszony płacić obywatelowi odszkodowanie, nie ma wyboru, nie ma pola do manewru i próby bagatelizowania sytuacji, wyciszania jej, bo jeśli sam nie spełni obowiązku ustawowego, jego mogą czekać nieprzyjemności. Dokładnie wskazane w art. 10 ustawy - grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3 (wariant nieumyślny - dwie pierwsze kary). 

W ustawie zakres odpowiedzialności, jej przesłanki, sformułowane zostały następująco:
Art. 5. Funkcjonariusz publiczny ponosi odpowiedzialność majątkową w razie łącznego zaistnienia następujących przesłanek:
1) na mocy prawomocnego orzeczenia sądu lub na mocy ugody zostało wypłacone przez podmiot odpowiedzialny odszkodowanie za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu władzy publicznej z rażącym naruszeniem prawa;
2) rażące naruszenie prawa, o którym mowa w pkt 1, zostało spowodowane zawinionym działaniem lub zaniechaniem funkcjonariusza publicznego;
3) rażące naruszenie prawa, o którym mowa w pkt 1, zostało stwierdzone zgodnie z art. 6.

Art. 6. Przez stwierdzenie rażącego naruszenia prawa należy rozumieć:
1) wydanie ostatecznej decyzji stwierdzającej nieważność decyzji lub postanowienia na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 lub art. 156 § 1 pkt 2 w związku z art. 126 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. — Kodeks postępowania administracyjnego;
2) wydanie ostatecznej decyzji stwierdzającej nieważność decyzji lub postanowienia na podstawie art. 247 § 1 pkt 2 albo pkt 3 lub art. 247 § 1 pkt 2 albo pkt 3, w związku z art. 219 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. — Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. Nr 8, poz. 60, z późn. zm. 4) );
3) stwierdzenie braku podstawy prawnej lub rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 54 § 3 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. — Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270, z późn. zm. 5) );
4) wydanie prawomocnego wyroku na podstawie art. 145 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. — Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi w związku z art. 156 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. — Kodeks postępowania administracyjnego;
5) wydanie prawomocnego wyroku na podstawie art. 145 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. — Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi w związku z art. 247 § 1 pkt 2 albo 3 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. — Ordynacja podatkowa;
6) stwierdzenie rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 37 § 2 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. — Kodeks postępowania administracyjnego;
7) stwierdzenie rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 141 § 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. — Ordynacja podatkowa;
8) prawomocne stwierdzenie rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 149 lub art. 154 § 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. — Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi;
9) prawomocne stwierdzenie rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 47714 § 3 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. — Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, z późn. zm. 6) );
10) prawomocne stwierdzenie braku podstawy prawnej lub rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 47931a § 3 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. — Kodeks postępowania cywilnego;
11) ostateczne stwierdzenie braku podstawy prawnej lub rażącego naruszenia prawa na podstawie art. 81 ust. 3 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50, poz. 331, z późn. zm. 7) ).
Granica odpowiedzialności urzędnika - dwunastokrotna pensja. Gdy do winy przyczyniło się ich kilku - każdy z nich ponosi odpowiedzialność stosownie do przyczynienia się do rażącego naruszenia prawa i stopnia winy. Jeżeli nie jest możliwe ustalenie stopnia winy i przyczynienia się poszczególnych funkcjonariuszy publicznych do rażącego naruszenia prawa, odpowiadają oni w częściach równych. Jeżeli kilku funkcjonariuszy publicznych dopuściło się działania lub zaniechania - każdy odpowiada do w/w dwunastokrotności pensji. Ważne - wypadku udowodnienia winy umyślnej - nie obowiązuje w/w granica odpowiedzialności, a odpowiada on do wysokości zasądzonego na rzecz obywatela odszkodowania.

Szacuje się, że nowa regulacja może dotyczyć przeszło 200 000 urzędników państwowych, i kolejnych 200 000 pracowników samorządów terytorialnych. Powstaje problem - obawa urzędników przed nowymi konsekwencjami, o których to obawach mówiło się już wiele na etapie prac legislacyjnych nad niniejszą ustawą. Nie da się jednak ukryć, że jest ona potrzebna - wystarczy otworzyć gazetę, posłuchać wiadomości, gdzie co rusz jest mowa o tym, gdy obywatele cierpią z powodu błędów urzędniczych. Inna sprawa - a sam mam w tym zakresie doświadczenie - to fakt, że gdy urzędnik naprawdę popełni błąd, a strona przyjdzie i bez obrzucania wyzwiskami i wrzasków zwróci uwagę, to taki błąd możliwie najszybciej się naprawiało, bo przecież nikt nikomu na złość celowo nie robił. Gdy był problem z petentami - to nie tymi, którzy mieli rację i coś do zarzucenia faktycznie, a po prostu najczęściej z pieniaczami i po prostu wariatami. 

Można jednak zgodzić się, iż pewne grupy urzędników mają powody do obaw - największa grupa, która powinna obawiać się nowych przepisów, to ponad 50 000 pracowników urzędów skarbowych, którzy na co dzień wydają po kilkadziesiąt decyzji podatkowych. Wypowiada się o tym jeden ze znanych warszawskich adwokatów:
Może to spowodować blokadę administracji, gdyż urzędnicy będą obawiali się składać podpisy pod decyzjami – komentuje adwokat Józef Forystek z Kancelarii Forystek & Partnerzy. – Będą się wstrzymywali do czasu, aż uzyskają absolutną pewność, że sąd nie podważy ich rozstrzygnięcia. Takie unikanie odpowiedzialności będzie im się nawet opłacało, gdyż grzywny za bezczynność czy przewlekłe prowadzenie postępowania są bardzo niskie i niezwykle rzadko nakładane. W zeszłym roku było ich kilkanaście. Biorąc pod uwagę, że urzędnicy wydają setki tysięcy decyzji rocznie, to naprawdę niewiele.
Cała sytuacja wydaje się być polem do popisu dla ubezpieczycieli, którzy pewnie hurtowo wprowadzą ofertę polis OC dla urzędników - czego ubezpieczalnie obecnie nie mają jeszcze w ofercie. Trudno jednak wyobrazić sobie ubezpieczenie od okoliczności umyślnego łamania prawa przez urzędnika. 

>>>

Nie tak dawno, bo w listopadzie, pisałem na temat ustawy zakazującej palenia w lokalach. Okazuje się, że - jak to często - pomysł był dobry, jednak wyszło nie do końca. Dlaczego? Ustawowy zakaz dotyczy lokalu, który jest wydzielony przegrodami budowlanymi, np. ścianą. Tymczasem ogródek kawiarniany, usytuowany na zewnątrz kawiarni, niewątpliwie takim pomieszczeniem nie jest.

2 komentarze:

Pjaj pisze...

Z pierwszej ręki wiem, że wiele zakładów ubezpieczeń i brokerów przygotowuje się do zaoferowania urzędnikom stosownego ubezpieczenia. Choć w samym środowisku ubezpieczeniowym są głosy, że takie ubezpieczenia wypaczają sens ustawy, jakim jest skłonienie urzędników do lepszej i bardziej odpowiedzialnej pracy, ale chyba nikt się tym nie przejmie i stosowanie ubezpieczeń będzie powszechnością. Z punktu widzenia poszkodowanych nie będzie miało to żadnego znaczenia - i tak otrzymywaliby odszkodowanie od w pełni wypłacalnego podmiotu. Tyle że Skarb Państwa trochę mniej zubożeje na błędach urzędników.

Prawo czy lewo? pisze...

Dokładnie, bardzo trafna uwaga. Poszkodowanemu zależy na uzyskaniu odszkodowania, co i tak otrzyma, o ile udowodni szkodę i związek przyczynowy pomiędzy nią, a działaniem urzędnika. Więc z tego punktu widzenia nowa ustawa nic nie zmienia. Zmienia o tyle, o ile teraz urzędnik na własnej skórze - a przede wszystkim portfelu - odczuje skutki swojej niekompetencji.

Prześlij komentarz