czwartek, 1 września 2011

Prawie bez NIPu i karanie handlu na ulicach

W związku z wejściem w życie nowelizacji Ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników, osoby fizyczne podejmujące od dzisiaj pierwsze zatrudnienie (nie posiadające działalności gospodarczej, nie odprowadzające podatku VAT) nie muszą już posługiwać się numerami NIP. Ich nadawanie w ogóle zostanie zniesione 01.01.2012. Identyfikatorem podatnika ma być wyłącznie numer PESEL.

Osoba chcąca prowadzić działalność gospodarczą będzie musiała, już w 2012 roku, wystąpić o nadanie nowego numeru NIP - jako że stary wygaśnie z końcem 2011 roku.

Dalsze udogodnienie - brak obowiązku składania do US druków NIP-3 w sytuacji np. zmiany nazwiska lub dowodu osobistego (nota bene, sam takowy z tego powodu właśnie wysyłam właśnie). Niestety, system nie jest kompletny i zmianę już adresu zamieszkania (jeśli jest inny niż adres zameldowania) lub zgłoszenie numeru rachunku bankowego do zwrotu nadpłaty podatku trzeba będzie już zgłosić samodzielnie. Posłuży do tego nowy formularz - ZAP-3. Pozostanie możliwość zaktualizowania w/w danych przy okazji rocznego rozliczenia PIT. 

>>>

Do Senatu trafił projekt zmian Kodeksu wykroczeń, w myśl którego za handel na ulicy grozić będzie grzywna (20-5000 zł) i przepadek towaru. Nie będzie miało znaczenia, czy towar należy do sprzedawcy - zresztą, najczęściej nie należał. Chodzi tu o ukrócenie "drugiego obiegu", jakim dla hurtowników jest właśnie możliwość handlu przez podstawione osoby prosto na ulicy, jak również zmniejszenie obrotu towarami kradzionymi lub pochodzącymi z przemytu.
Sporo hałasu było odnośnie osób starszych, dorabiających sobie niekiedy sprzedażą warzyw czy owoców. Wydaje się, że nowelizacja została przygotowana pod tym kątem sensownie - nie przewiduje bowiem karania handlarzy oferujących grzyby, owoce leśne i płody rolne.

7 komentarze:

Lech pisze...

Widzę, że obecnej walki z handlem nie powstydziłby się nawet H. Minc. Przykre.

Unknown pisze...

Takie jest brzmienie, ustawy nowelizującej KW: „Art. 60(3). § 1. Kto prowadzi sprzedaż na terenie należącym do gminy lub będącym
w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy gminy, podlega karze grzywny.
§ 2. W razie popełnienia wykroczenia, określonego w § 1, można orzec
przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, choćby nie stanowiły własności sprawcy.”.

Niestety §2, który stanowił, że "Przepisów §1 nie stosuje się do grzybów, owoców leśnych i płodów rolnych , kwiatów, rękodzieła." został odrzucony przez komisję sejmowa, w konsekwencji czego nie ma go w nowym art. 60(3) KW. A tym samym, przepis ten przewiduje karanie za handel ww. rzeczami :(

Prawo czy lewo pisze...

Lechu - co jest złego w tym, że próbują walczyć z handlem na boku, co w dużej mierze dot. przedsiębiorców?

Lech pisze...

@Prawo: wszystko zależy od tego, z jakiej strony się spojrzy na "problem".

Czy problemem jest to, że uliczni handlarze nie płacą podatków i tworzą "nieuczciwą konkurencję", czy problemem jest to, że podatki są tak wysokie, że wielu rodzajów handlu, który istniał od tysiącleci, nie opłaca się legalnie prowadzić?

I jak temu zaradzić? Walczyć z handlem, jak za Minca, czy walczyć z podatkami?

Ja jestem zwolennikiem obniżania podatków i generalnie ułatwiania przedsiębiorcom działania.

Na prawdziwym wolnym rynku nie istnieje coś takiego jak "handel na boku".

Prawo czy lewo pisze...

Ale czy tak naprawdę w każdym wypadku te podatki są aż tak duże, że nie do udźwignięcia przez przedsiębiorców, i biedni muszą znajdować takich, co na czarno staną dla nich ze straganami na ulicach? Myślę, że najczęściej to jednak jest szara strefa - brak działalności, czy towary z nielegalnych źródeł.

Ale mogę się mylić.

Lech pisze...

Szara strefa to efekt wysokich podatków. Nie ma co z nią walczyć (wystarczy sobie wyobrazić, jaka zapaść by nastąpiła, gdyby nie SzS, skoro się szacuje, że w SzS jest wypracowywane kilkadziesiąt procent gopsodarki). A co do paserstwa, to czy zasadnym jest walczyć z tym poprzez całkowity zakaz handlu? To tak, jakby postulować zamknięcie allegro.

Prawo czy lewo pisze...

Ulpian - masz rację. Przeszło to w takiej formie, jak piszesz :/ Nie rozumiem tego.

Lech - cóż, może i masz rację. Co do porównania z Allegro - o ich rzeczy nie potykasz się na ulicy :)

Prześlij komentarz