piątek, 18 marca 2011

Nowelizowanie gubienia legitymacji studenckich

Z radością odnotowałem na dniach informację, iż na skutek nowelizacji Ustawy o szkolnictwie wyższym, w ramach której to zakończyć ma się parodia związana z niedopracowanym (nieprzemyślanym? bezmyślnym) zagadnieniem, z jakim sam miałem okazję ze 2 lata temu się zetknąć. 

Mianowicie chodzi o kwestię obowiązku zdawania na uczelni legitymacji studenckich. Zgodnie z aktualnym jeszcze stanem prawnym, nakłada się na studenta (już absolwenta - po obronie) obowiązek zwrócenia tegoż dokumentu w dziekanacie tuż po obronie pracy dyplomowej. Tyle teoria - w praktyce, np. na mojej uczelni, pani w dziekanacie tylko w drodze wyjątku i zwykłego ludzkiego podejścia zgodziła się na zdanie legitymacji tuż przed obroną (dzień lub dwa), ponieważ regulamin uczelni nakazywał zrobienie tego jeszcze wcześniej - w momencie złożenia w dziekanacie pracy dyplomowej. 

Efekt? W okresie obron w gazetach roiło się od ogłoszeń o zagubionych legitymacjach studenckich. Stawiano wymóg zgłoszenia zagubienia i stawienia się w dziekanacie z dowodem publikacji ogłoszenia - to wszyscy gubiący przynosili. I ze zgubionych legitymacji korzystali spokojnie do końca października tegoż roku korzystali. Zniżka studencka - de facto, 1/2 ceny zwykle, to sporo, nic dziwnego że praktyka ta jest powszechna. 

Zgodnie z nowelizacją ustawy - od 2012 r. obowiązek zwrotu legitymacji zostanie utrzymany, tyle że termin rozliczenia dokumentu przesunięty zostanie do... zakończenia roku akademickiego. Niewiele. Dobre i to - chociaż to nie to samo, co początek kolejnego roku akademickiego - przecież koniec to gdzieś czerwiec, a początek następnego to październik. Niby lepiej, ale nie do końca. Czemu nie przedłużono tego do momentu rozpoczęcia kolejnego roku akademickiego, aby można było z niej korzystać analogicznie jak w wypadku bycia na studiach (ważność podbicia w semestrze letnim do października, czyli przez wakacje).

5 komentarze:

Krzysztof Wilk pisze...

Ja pamiętam, że musiałem oddać legitymację dopiero odbierając dyplom a ponieważ nie było mi śpieszno to faktycznie legitymację zachowałem niemal do końca września. Bardzo przydatna podczas wakacji :)

Anonimowy pisze...

Z tego co wiem, to formalnie rok akademicki kończy się ostatniego dnia września. W czerwcu po prostu kończy sie sesja i to wszystko. Przynajmniej na UW tak jest. :)

Prawo czy lewo? pisze...

No widzicie :) A u mnie - na UG - tak właśnie, dziwacznie.

Pjaj pisze...

Nie mogę zgodzić się z autorem. Dlaczego osoba, która ukończyła studia, miałaby korzystać przez kolejne trzy miesiące ze zniżek dla studentów? Przecież na te trzy miesiące będą się musieli zrzucić wszyscy podatnicy. Sama nowelizacja również mi się nie podoba - w gruncie rzeczy oznacza kapitulację przed patologią korzystania z nieważnych legitymacji studenckich. Jedyny ratunek w technice - niedługo legitymacje czipowe będą miały ważność zapisaną w czipie i każdy kontroler będzie mógł sprawdzić czy legitymacja jest ważna.

Anonimowy pisze...

Pjaj, ja muszę się zrzucać na twoje leczenie, to ty się zrzucaj na moje zniżki. Nie bierzesz pod uwagę, że dla studentów zniżka na wakacje oznacza tańszy dojazd do pracy, a więc te osoby pracując także oddają podatki na CIEBIE.

Prześlij komentarz