środa, 5 stycznia 2011

Laurki Poczty Polskiej

Kolejny nieprzewidziany poślizg i przerwa w pisaniu wyniknął z przyczyny ode mnie niezależnej - jak człowiek leży z zapaleniem krtani i gorączką, to mu się nic nie chce. 

Życie przyniosło pomysł na wpis - mianowicie wczoraj z dwoma papierkami tzw. awizo pofatygowałem się do okolicznej placówki Poczty Polskiej, celem wyjaśnienia - o co chodzi itp. Mogłem się domyślić - była to decyzja MS w przedmiocie mojego odwołania od decyzji odnośnie nieprzyjęcia mnie na aplikację, ten tragiczny 1 punkt. Nie rozczarowałem się, to było dokładnie to. Decyzja, oczywiście, odmowna. 

Ale pisać postanowiłem dzisiaj nie tyle o samej decyzji, co o... awizach pocztowych. Dla zobrazowania sytuacji i wyjaśnienia mego zdziwienia i frustracji - obrazek. Obydwa awiza. Z założenia - po lewej (drukowane w całości na nieśmiertelnych drukarkach igłowych) awizo powtórne; po prawej - pierwsze  awizo (wypisane ręcznie). Klikamy - i można zobaczyć powiększenie.


Nagłówki (podkreślenie żółte) 
Cud nad Wisła! Dwa awiza powtórne, sądząc z treści (na tym po prawej sformułowanie awizo powtórne w ogóle nie zostało przekreślone). 

Nazwisko odbiorcy (zamalowane)
Musicie uwierzyć na słowo - dwa awiza, dwa różne błędy w nazwisku. Masakra... Fakt, Kowalski czy Nowak się nie nazywam, trudniej nieco, ale jednak...

Daty awizowania (po lewej - podkreślone na niebiesko; po prawej - niebieski kwadratowy nawias)
Przypominam - po prawej awizo pierwotne, po lewej - powtórne. 

I co? Identyczna data na obu. Tzn. nie do końca - bo na tym pierwotnym... data jest poprawiana. Datownikiem wbite 21, potem ręką poprawione na 22. Co samo w sobie już sugeruje - facet miał przesyłkę ze sobą 21.12, nie wrzucił ani nie zostawił awiza - i podrzucił je 22.12. Tak było - awizo znalazłem w skrzynce (sprawdzanej codziennie) właśnie 22.12.

Jak liczymy datę do odbioru? Wg uznania chyba - bo nie wiadomo, na podstawie awiza, czy termin liczymy od 21 czy od 22. Data wcześniejsza, czy może późniejsza? Znaczenie - kapitalne, bo jak policzę sobie po dacie późniejszej i pójdę na pocztę w wyliczonym tak ostatnim dniu do odbioru przed zwrotem przesyłki, to może się okazać, że jednak chodziło o datę wcześniejszą, a przesyłka dzień wcześniej została zwrócona.

Na marginesie - na awizo powtórnym (po lewej) nie ma w ogóle godziny rzekomego powtórnego awizowania, więc nie zweryfikujesz, kiedy (a raczej - czy w ogóle) listonosz próbował cokolwiek doręczyć.  Jest tylko data pierwszego awizowania. Na pierwotnym awizo - jest - i to dzień  (nawet do wyboru - 21 albo 22...) i godzina; obydwa te dni moja małżonka spędziła w  całości w domu, i z pewnością byłaby odebrała przesyłkę. O ile najpierw ktoś w ogóle by spróbował ją doręczyć, pofatygował się do drzwi mieszkania. A to, jak widać, przekracza możliwości listonosza. 

Wszystko to dla człowieka w okienku na poczcie problemem nie jest. Dla niego jest oczywiste, że obydwa papierki dotyczą tej samej przesyłki (choć z numerów nadawczych wynika coś innego), ile chociaż dość szybko przesyłkę odnajduje. 

Ja jednak drążę - skąd mam wiedzieć, że to dotyczy tego samego, a przede wszystkim: gdzie na drugim awizo jest jakakolwiek data tej rzekomej drugiej awizacji? Nie ma jej. Człowieczek był uprzejmy odburknąć - nie ja ten druk wymyśliłem, dowód poproszę, niech pan z tym do kierownika idzie i gdyby się nie uchylił, to dostałbym w głowę owymi awizami (obydwoma), które cisnął w moją stronę. 

Numer nadania (podkreślenie czerwone)
Na drukowanym awizo powtórnym, po lewej, dłuuugi numer - zostawiam widoczną końcówkę: ...579399. Na pierwotnym awizo, po prawej - krótki numer: 7939. Zbieżne? Bynajmniej. Nawet przy założeniu, że wpisując ręcznie, listonosz poszedł sobie na skróty i wpisał końcówkę samą numeru, ostatnie kilka, powiedzmy cztery, cyfry - nijak do siebie nie pasują. Bo nie jest to dwa razy 7939 - a raz 9399, zaś drugi raz 7939. 

To samo? Nie. Ale na poczcie dowiedziałem się - tak, oczywiście, przecież widać, że to chodzi o tę samą przesyłkę. Aha. Chyba, że jakiś system szyfrowania mają. 

Telefon na pocztę (tylko po lewej - podkreślenie fioletowe)
Awizo powtórne, po lewej - rubryczkę ktoś wymyślił, ale zawartości - pola - już nikt nie wypełnił. Na awizo pierwotnym, po prawej - na pieczątce numeru telefonu nie ma także. A po co, prawda? Jak już ktoś, najczęściej słusznie, chce się poawanturować i powytykać tony błędów poczty - to niech chociaż przyjdzie i postoi w sznurku do okienka, żeby znał swoje miejsce. 

Ostateczna data możliwego odbioru (podkreślenie zielone)
Jak w przypadku daty awizowania (podkreślenia niebieskie, wyżej). Awizo powtórne, po lewej - jest, data 05.01. Co wydaje się sugerować, że awizo pierwotne było 22.12 - skoro na odbiór jest 14 dni, od 21.12 byłoby o dzień za długo. Ale to tylko domysły i spekulacje, bo z papierów nie wynika to wprost i jednoznacznie. Awizo pierwotne, po prawej - jest miejsce w rubryczce i bliżej nieokreślony listonosz raczył w nim pozostawić - co? Swój autograf. Bo policzenie do 14 i wpisanie tam daty przekracza możliwości listonosza, co?

Uwaga na marginesie
Podstawowych informacji na awizo powtórnym (drukowane, po lewej) nie ma - takich jak data tej powtórnej awizacji - za to warto zwrócić uwagę, że bite 3 linijki tej karteczki zajmuje - co? Wyliczanie dni tygodnia i podanie dla każdego z nich godzin pracy owej placówki poczty. Co ma to na celu? Nie wiem. Nie spotkałem się dotąd z pocztą, która w różne dni tygodnia byłaby inaczej czynna - zawsze jest tak samo, inaczej to w soboty (w niedziele większość nie pracuje). Więc po co to? Tak trudno napisać podobnie jakoś jak na pieczątce na awizo pierwotnym (po prawej)?

Niech żyje Poczta Polska! Poziom usług - adekwatny do poziomu usług w komunikacji w tym kraju.

4 komentarze:

van der Pacior pisze...

pozwole sobie jeszcze dodac, ze zasady awizowania powtórnego jako skutecznego doręczenia zakładają, iż drugie awizo jest 7 dni po pierwszym. Zagadką jest /tzn. co organ to inny obyczaj/ czy wystarczy łączna suma 14 dni czu tez jest brak prawidłowego doreczenia jezeli jedno awizo jest dni 8 a drugie 6. /przyklad nie jest wymyslony - zdarzyl sie mi osobiscie/.

ps. pozwlilem sobie wrzucic odnosnik do Twojego bloga na moim do którego zreszta zapraszam
http://sad-korytarz.blogspot.com/

Prawo czy lewo? pisze...

To wynika chyba z tego rozporządzenia... Czytałem, ale teraz nie pamiętam.

Emil pisze...

Poczta polska to jakiś dramat.

Prawo czy lewo? pisze...

Jak się okazuje - identyczny jest problem z PGP jako obecnym doręczycielem. Jestem bowiem pewien - choć chwilowo żadnym nie dysponuję - że jest tam wskazane wyłącznie o możliwości odbioru w terminie 14 dni od awizowania. Czyli chodzi o pierwsze. A o drugim ani słowa - pomijając to, jak często w ogóle do niego nie chodzi.

Prześlij komentarz