środa, 15 grudnia 2010

Inspektorzy transportu drogowego pomogą policji

Zaczynając od rzeczy mniej optymistycznych z punktu widzenia kierowców (do których jeszcze się nie zaliczam). Już od Sylwestra, czyli ostatniego dnia b.r. - z pewnością celowo, aby sprawdzić i dać pole do popisu wyposażonym w nowe kompetencje - kto będzie mógł uhonorować kierowcę mandatem? Policjant li tylko? Nic bardziej mylnego. Art. 129a Ustawy prawo o ruchu drogowym, dodany przez tzw. ustawę fotoradarową, umocował w tym zakresie także inspektorów transportu drogowego. 

Kiedy będą mogli oni interweniować? W dwóch przypadkach:
  1. gdy zachodzi podejrzenie prowadzenia auta w stanie nietrzeźwym lub po narkotykach 
  2. gdy prowadzący „rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego lub spowodował zagrożenie jego bezpieczeństwa”
Pierwsze sformułowanie - jasne i precyzyjne, są alkomaty i stosowne, znane, formy badania i sprawdzenia obiektywnie czy i na ilu gazach kierowca jechał, i czym się wspomagał. Nieco bardziej enigmatycznie, bardzo delikatnie mówiąc, brzmi drugi przypadek - bo co to jest rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego? Moim zdaniem - każde zachowanie kierującego, naruszające jakiekolwiek przepisy ruchu drogowego - skoro przepisy te mają zapewnić bezpieczeństwo na drodze.  Oczywiście, kierujący będzie kwestionował uprawnienie inspektora do interwencji np. w sytuacji braku włączenia świateł - zaś inspektor - odwrotnie, żeby usprawiedliwić wydanie mandatu. 
 
Ja rozumiem - trudno by wyczerpująco wskazać wszelkie okoliczności, w jakich interwencja inspektorów miała by być dopuszczalna. A tak, wychodzi na to, że owi inspektorzy ruchu drogowego prawie zrównają się w kompetencjach - w zakresie karania kierowców - z policją. Wydaje mi się, iż nie po to wprowadza się takie kompetencje, aby nie były wykorzystywane - więc jestem gotów się założyć, że na górze będzie zawsze inspektor, i sądy będą przyznawały racje zupełnie autonomicznym odczuciom co do stopnia zagrożenia, jakie kierować będą danym inspektorem, uznając: skoro mandat wystawił, to naruszenie było rażące. 
 
Czy taka dowolność jest słuszna? Kto miałby zweryfikować, czy inspektor słusznie ocenił daną konkretną sytuację, czy miał prawo do interwencji i wystawienia mandatu?

Kierowco! Uważaj! W Sylwestra, poza czającymi się w krzakach policjantami, czaić się już tam będą mogli inspektorzy transportu drogowego. I nie musisz być TIRem, aby im podpaść...

>>>

Wiadomość pozytywna - uproszczenie w zakresie rozliczeń podatkowych odnośnie kwestii odliczania od podatku wydatków poniesionych na internet. Od początku 2011 do skorzystania z ulgi internetowej od przyszłego roku wystarczy dowód wpłaty. Niestety, oznacza to w praktyce - AD 2010 rozliczamy po staremu, gromadząc jeszcze faktury. Za sam rok 2011 wystarczy archiwizować dowody wpłat. 

Drugie udogodnienie - z ustawy znika zapis wskazujący, że ulga dotyczy wydatków z tytułu użytkowania sieci w lokalu będącym miejscem zamieszkania. Czyli - odliczyć będzie można także wydatki poniesione na internet mobilny (notebooki), coraz bardziej popularny. 

Jakie warunki musi spełniać dokument stwierdzający poniesienie wydatków:
  • dane identyfikujące kupującego (nabywcę usługi)
  • dane identyfikujące sprzedającego (operatora)
  • rodzaj zakupionej usługi (dostęp do sieci)
  • kwotę zapłaty.
Oczywiście, dokument musi być wystawiony na (rachunek uregulowany przez) podatnika rozliczającego podatek. 

Co więcej - możliwe od przyszłego roku będzie również rozliczenie wydatków poniesionych także na korzystanie z kawiarenek internetowych. Tu jednak ustawodawca dodał wymóg - taki wydatek musi zostać udokumentowany już fakturą (co ma wskazać na nabywcę usługi).

Bez zmian pozostają obowiązki - na fakturze za internet muszą być dane obydwojga małżonków (o ile rozliczają się razem), i w wypadku dostarczania przez operatora kilku usług (pakiet - np. internet, telewizja, telefon) z faktury winno wynikać jednoznacznie, jaki koszt nabywca ponosi z tytułu samego korzystania z internetu. Utrzymuje się także kwota, do jakiej można dokonać rocznie odliczenia - 760 zł.

1 komentarze:

Krzysztof Wilk pisze...

Pytanie do ostatniego akapitu: Odnosi się to tylko do kosztów internetu w tzw. kawiarenkach internetowych (dane obojga małżonków na fakturze) bo skoro teraz podstawowe rozliczenia będą już na podstawie dowodów wpłat to faktura jest niepotrzebna?

Prześlij komentarz